poniedziałek, 31 grudnia 2012

Kartki Świąteczne

Kilka moich kartek Świątecznych:


Ozdoby świąteczne

Dla mnie przygotowania do świąt zaczęły się w listopadzie. A zaczęłam od dobrze mi już znanych bombek metodą materiałową i wstążkową (średnica 8cm).



A te większe, 10cm.

I jeszcze na stojaczkach:

Tego roku chciałam zrobić coś więcej oprócz bombek. I tak szukałam aż w końcu natchnęło mnie na wianki i choinki z wikliny papierowej. W prawdzie mój pierwszy wianek wylądował w koszu, bo za słabo ściskałam, ale później już było o wiele lepiej.




Stroiki z 3 bombkami:

Wymyśliłam coś w 100% mojego, gwiazdki z wikliny, które można powiesić w oknie lub na drzwiach.




Stroik na Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom:


A tu już zbiór ostatnich wykonanych prac przed minionymi świętami:



Pamiątka Chrztu św.

Długo myślałam co specjalnego zrobić... i w końcu wykonałam kartkę, w jej środku znajduje się srebrny medalik z Matką Boską. Sami oceńcie efekty.



Torcik nie do zjedzenia

Torcik wykonałam również dla Wojtusia, jako dodatek do kołyski. Bardzo przyjemna praca, do tej pory tylko jeden, ale mam nadzieję, że na tym nie koniec. jestem bardzo z niego zadowolona...
Torcik, a raczej tort bo ma 50cm wysokości, ozdobiony jest białymi i niebieskimi kwiatkami, oczywiście własnej produkcji, w środku znajduje się oliwka i butelka do karmienia. Oprócz misia są jeszcze skarpetki i gryzaczek. 


czwartek, 27 grudnia 2012

Wiklinowe inspiracje

Nieraz inspiracją dla mnie były rzeczy wykonane przez Annę Krućko i pokazane na jej blogu.
http://annakrucko.blogspot.com/

Dzięki Ani powstały łabędzie origami w koszu z wikliny i różami z krepiny. Już trzy pary młode cieszą się ich obecnością, a ja cieszę się gdy je robię, a w szczególności łabędzie origami.



Kołyska dla pewnego małego Wojtusia.


Wachlarz, długo czekał aż znalazłam dla niego odpowiednie miejsce na ścianie.


W planach mam jeszcze zrobić wózeczek, który jest cudny..., czekam na kolejnego bobaska w rodzinie...

Róże z krepiny

Zrobić taką różę wydawało się proste, ale jak przyszło co do czego to już nie było tak wesoło, ale wszystkiego można się nauczyć. Od zrobienia koszyka do wypełnienia go różami trochę czasu minęło, ale w niedługim czasie powstał i drugi biało-różowy.


Wiklina papierowa pleciona

Po niedługim czasie przekonałam się w końcu do wyplecenia czegoś z wikliny, była to osłonka na kwiatka (ozdobiona słonecznikiem z papieru).


Zaprojektowałam nawet ramkę na zdjęcia, pierwsza  w zasadzie nie chciała stać, ale z kolejnymi było lepiej.
Ta jest do kompletu z osłonką (prezent dla siostry na urodziny, a brat na imieniny dostał taki sam komplet tylko ozdobiony stokrotkami).


Kolejny komplet, tym razem dla kuzynki na 18-stkę.



Wiklina papierowa wyklejana

Jak ją zobaczyłam od razu mnie zaintrygowała, ale plecenie na początku po prostu mi nie wychodziło, więc zaczęłam wyklejać pudełka 'tutkami' (moja nazwa na rurki z papieru). Zrobiłam takich pudełek kilka. Efekt..., jak widać na zdjęciu, jak na początki przygody z wiklina nie jest chyba najgorzej...

Mniejsze na akcesoria do paznokci:


To większe dla mamy na muliny do wyszywania:


Szkoły malowania są różne, ja maluje bejcą, a później lakierem akrylowym. Próbowałam lakiero-bejcą ale śmierdzi i niejednolicie się błyszczy. Nikogo nie krytykuje, mi się po prostu bardziej podoba pobejcowane, a później polakierowane.

Quilling

Przejdę w końcu do obecnego, w prawdzie już kończącego się roku.
Roku w którym stworzyłam chyba najwięcej rzeczy, a zaczęło się wiosną od quillingu. Na początku obrazki, później kartki okolicznościowe, kwiaty w szkle oraz kwiaty do ozdabiania wikliny.

Słoneczniki:

Maki i chabry  w dwóch wersjach:




Kwiatuszki z motylkiem:





Kartki okolicznościowe, ślubne i komunijne (ale to tylko namiastka):


Kwiaty w szkle:


Kwiaty, kurczaki i bombki

Wiosną 2011 roku przyszedł czas na kwiaty z krepiny: żonkile, róże, krokusy...



A na Wielkanoc był 'szał' na kurczaki i jaja na styropianie. Ostało mi się 2sztuki wiec dodaję, więcej tegorocznych już  niedługo bo święta prawie za 3 miesiące i trzeba będzie się brać za produkcję.



Gdzieś na mion laptopie znalazłam zdjęcie zeszłorocznych bombek choinkowych, moje pierwsze bombki własnoręcznie wykonane...


i jedna duża (15cm) na stojaku.


Biżuteria

Produkcją biżuterii zajęłam się w grudniu 2007 roku i trwało to do 2010 roku czyli do końca studiów. Robiłam ją głownie dla koleżanek na ich specjalne zamówienie oraz na własne potrzeby. Nie miałam miałam jeszcze wtedy nawyku robienia zdjęć zrobionej biżuterii, a szkoda bo było jej dużo i niektóre bardzo ciekawe...
Zbierałam zamówienia od koleżanek przez tydzień, a jak przyjeżdżałam na weekend do domu to cały wieczór a nawet i noc spędzałam na robieniu biżuterii...
Miło powspominać po takim czasie...
A oto co pozostało w mojej szkatułce:


Głownie to srebro i kryształy Swarovskiego, ale na początku to były szklane koraliki i elementy posrebrzane. Moja biżuteria zdobiła niejedna dziewczynę na studniówce czy weselu jak również na własnym ślubie.

Haft krzyżykowy

Zacznę od początku, czyli od haftu krzyżykowego. "Zaraziła" mnie nim moja mama, która sama zaczęła wyszywać z nudów jak złamała nogę... a to wszystko miało miejsce jakieś 15 lat temu. Ale poważnie za wyszywanie wzięłam się ok 10 lat temu (oczywiście w miarę możliwości i wolnego czasu, bo jeszcze się uczyłam), były to kwiaty, krajobrazy, obrazki komunijne i martwa natura.
Kilka zdjęć moich obrazków:


 Mój największy obraz jaki wyszyłam, 'męczyłam' go ponad rok, ale satysfakcja jest duża. Zaczęłam drugi o takich samych rozmiarach przedstawiający statek na morzu, narazie leży bo wciągnęłam się w inny rodzaj rękodzieła...